ani na sekundę, żeby nikt was nie zaskoczył. Musicie być w każdej chwili
przygotowani. Policjant zaśmiał się ponuro. - Och, jestem przygotowany. Przecież siedziałem tu przy tej biednej dziewczynie, przy Mary. Proszę spojrzeć na moje włosy, panie poruczniku. Całe mokre od wody święconej. - Westchnął. - Santini walczył dzielnie, to widać. Myśli pan, że jest teraz aniołem? - Być może - odparł Sean, bo co miał odpowiedzieć? - Ty - powtórzył, patrząc na nią. - Profesor McAllistair, proszę, proszę - odpowiedziała. Wyciągnął rękę, a Jessica aż skurczyła się wewnętrznie, lecz on tylko zdarł jej z głowy czarną perukę oraz niewielką skórzaną maseczkę z twarzy. - Włożyłaś szkła kontaktowe? Tylko wzruszyła ramionami. - Czyli to ty jesteś jego dominą, tak? - spytał ostro. Manicure klasyczny szybki sposób na zdrowe paznokcie - Żadna domina nie istnieje. Sięgnął pod połę płaszcza, zapewne po jedną ze strzał, więc Jessica zaczęła mówić szybko: - Posłuchaj mnie. Domina została wymyślona, to ja rozprzestrzeniałam plotki o niej, żeby móc wejść na którąś z uczt Władcy RS 226 Media narodowe bez wzbudzania podejrzeń. Przed Transylwanią domina nigdy nie pojawiła się osobiście, przysięgam. - Czyli brałaś udział w tamtym balu. Poszłaś się najeść? - Nie, idioto. Jak mogłeś nie zauważyć, co się tu przed chwilą działo? Zabiłam więcej tych potworów niż ty. Uniósł brew. - Wątpię. Zresztą to o niczym nie świadczy, wampiry często atakują jeden drugiego. A ty jesteś wampirem. Skąd wiedział? Popatrzyła na niego przestraszona i wstrząśnięta, z trudem przełknęła ślinę, a kiedy zdołała się odezwać, jej głos zabrzmiał bardzo cicho: - Istnieją dobre wampiry. Jego rysy ściągnęły się boleśnie. - Nie, nie istnieją. - Owszem, jestem na to dowodem. Jak myślisz, czemu tyle osób zdołało uciec z zamku w Transylwanii, kiedy ty walczyłeś z Władcą? - Dzięki tobie? Twardo spojrzała mu w oczy, jakby mówiła: „Tylko spróbuj temu zaprzeczyć". - Gdzie jest Władca? - spytał. - O Boże! - jęknęła. - Nie masz prawa wymieniać tego imienia. Zirytowała się. - Och, zamknij się, durniu, nie masz o niczym pojęcia! On wciągnął nas w pułapkę, teraz to widzę. My tutaj walczymy ze sobą, a on jest gdzie moja firma indziej i morduje kolejne ofiary. Po pierwsze, odwrócił naszą uwagę, po drugie liczył na to, że pozabijamy się nawzajem. Niech cię licho, ja tak samo jak ty przyszłam zniszczyć go raz na zawsze! RS 227 Może to go przekonało, a może pomógł jej przeraźliwy krzyk dobiegający z podwórza za domem. Bryan zerwał się na równe nogi, Jessica również, oboje skoczyli ku tylnym drzwiom. Bryan był pierwszy, jego widok wywołał ryk wściekłości, ktoś porzucił swoją ofiarę i skoczył w stronę przeciwnika, śmignęła strzała i ciemna postać rozpadła się w